środa, 21 sierpnia 2019

Wola jest jak mięsień

https://m.deon.pl/religia/duchowosc-i-wiara/zycie-i-wiara/art,5858,adam-szustak-op-to-dotyczy-szczegolnie-nas-katolikow-lapie-sie-na-tym-jako-ksiadz.html

"Wola to naprawdę coś bardzo fundamentalnego w życiu. Doświadczam tego namacalnie niemal codziennie. Prostym przykładem mogą być wszelkiego rodzaju diety. Przyznam, że jestem mistrzem chodzenia na diety. Gdy mam taki moment, że wszystko się spiętrza, tysiące spraw na głowie, milion problemów, to jedyną moją myślą wieczorem jest marzenie o Mac Royalu. Gdy robię zaś cały dzień sensowne rzeczy, ale jest to normalny, nieprzeładowany dzień, jestem w stanie się powstrzymać i iść spokojnie spać. Przeładowanie naszej woli robi w nas właśnie takie rzeczy. Dlatego też bardzo wielu ludzi, którzy robią fantastyczne rzeczy, zazwyczaj dopuszcza się również strasznych czynów. Wielu artystów, którzy stworzyli wspaniałe dzieła i namęczyli się przy tym niewiarygodnie, brnie w niemoralne romanse. Dzieje się to z tego powodu, że cała ich wola została zużyta, niejako wtłoczona w pewien nurt twórczy, więc kiedy przychodzi pokusa, są jakby bezbronni. Nasze ogólnoświatowe, zbawieńcze działanie, to, że chcemy wszystko, zawsze, wszędzie, wszystkim, sprawia, że nie jesteśmy w stanie zrealizować rzeczy najważniejszych.
 
Trzecim krokiem w realizowaniu tego, kim jesteśmy, jest utrwalanie kształtu naszej duszy przez wolę, która jednak nie jest stałą, niewyczerpalną właściwością. Wola jest zdolnością, która się rozbudowuje i maleje, tak jak siła mięśni. Jeżeli źle z niej korzystamy, to po prostu przegrywamy. Nie warto więc się wolitywnie przetrenowywać. Dobrze wybrać jeden cel, jedno działanie, jedną rzecz i na niej się skoncentrować. Przegramy gdzie indziej? Trudno. Nie musimy być wszędzie i we wszystkim najlepsi."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz