sobota, 11 lipca 2020

Wiedza

Za Thomas Merton "Mistyka chrześcijańska

Św. Bernard, kazanie 8

Oznacza to, że poznaniu Boga przez miłość, wiedzy o Bogu, zawsze towarzyszą głębokie uwielbienie i wdzięczność. Wiedza, która „wbija w pychę” (1 Kor 8,1) – przeciwnie – jest zawsze zimna i dumna, zrodzona z ciekawości i uporu i chce jedynie przeniknąć tajemnice Boga, by zadowolić umysł.

Zjednoczenie

Gdy mistycy piszą o doświadczeniu mistycznym, jest to zupełnie nieczytelne dla niemistyków. Opisy kolejnych etapów spotkania i zjednoczenia, pozostawiają czytelnika, który sam ich nie doświadcza, bez szans na rezonans.

Za Thomas Merton "Mistyka chrześcijańska"

Św. Teresa w Zamku wewnętrznym: „Za pierwszym razem, gdy Bóg czyni ten dar, Jego Majestat chce ukazać duszy poprzez widzenie wyobrażeniowe Jego Najświętszego Człowieczeństwa, ażeby ona wyraźnie zrozumiała i nie pozostawała w niewiedzy co do tego, że otrzymuje dar tak bardzo przewyższający wszystkie inne”.

Św. Bernard:
"[W zjednoczeniu duszy z Bogiem] Słowo nie wydaje z siebie żadnego dźwięku, lecz przenika. Nie jest elokwentne, lecz jest skuteczne. Nie rozbrzmiewa w uszach, lecz pieści serce. Jego postać nie ma określonego kształtu, lecz sama kształt nadaje; nie dotyka oczu ciała, lecz rozradowuje serce; przyciąga darem miłości, a nie powierzchownością."

W cyklu kazań o "Pieśni nad pieśniami"

"W Kazaniu 3 Bernard, wychodząc z założenia, iż całe doświadczenie Boga w Chrystusie jest „pocałunkiem”, dowodzi, że istnieją różne stopnie zażyłości z Bogiem, gdy idzie o to doświadczenie. Trojakie wstępowanie ku doskonałemu zjednoczeniu symbolizowane jest za pomocą pocałunku stóp, rąk i ust. Zwróćmy uwagę, że każdy z tych pocałunków jest uważany w pewnym sensie za jednoczący. Trzeba jednak pamiętać, by wspinając się po kolejnych stopniach, zachować prawdziwą pokorę i wewnętrzną czystość serca; w innym wypadku nie osiągniemy jedności z Bogiem.Kazanie 4 jest bardziej techniczne i trudne do pojęcia dla współczesnego czytelnika. Bernard, aby wyjaśnić swoje poprzednie twierdzenie, iż całujemy „ręce i stopy”168 Boga, pokazuje, że w Bogu nie ma nic z ciała i mówi o różnych rodzajach istot duchowych – aniołach, ludziach, a nawet niższych od człowieka stworzeniach – będących dla niego „duchami”: „jest oczywiste, że wszelki duch stworzony (…) potrzebuje cielesnej pociechy”169.Kazanie 5 pokazuje, że Bóg jest Jednym Duchem nieskończenie przewyższającym wszystko, co cielesne. Według Bernarda anioły potrzebują jakiegoś rodzaju „ciała”170 (duchowego), aby mogły być obecne pośród innych bytów stworzonych. Jeśli chodzi o ducha zwierzęcego, zależy on w swoim istnieniu całkowicie od ciała. Pomiędzy aniołem a zwierzęciem znajduje się człowiek, który jest z natury równocześnie duchowy i cielesny – z powodu grzechu pierworodnego upadł niżej od zwierząt; dzięki łasce może zostać wyniesiony do zjednoczenia z Bogiem.Kazanie 6 uczy, że tym zjednoczeniem człowieka i Boga jest właśnie wcielenie Słowa Bożego. Poznaliśmy i znamy Boga w Chrystusie. Odkąd jednak Jezus wstąpił do nieba, wciąż działa niewidzialnie i „przechodzi i teraz, dobrze czyniąc”171 między ludźmi, a Jego dwie nogi to sprawiedliwość i miłosierdzie. Takim samym znakiem Jego obecności w duszy jest lęk (przed sądem) i nadzieja (miłosierdzia). Zwróćmy uwagę, że trzy wspomniane tu kazania (4, 5 i 6) to próba rozwiązania trudności polegającej na tym, że Bóg nie ma „stóp”, które możemy całować (a to pierwszy stopień wstępowania do zjednoczenia z Nim, o czym mowa w kazaniu 3). Czytając św. Bernarda, często tracimy z oczu jego cel i gubimy się w dygresjach, jeśli jednak będziemy trzymać się tego, co chce nam powiedzieć, wszystko stanie się jaśniejsze i bardziej zrozumiałe.W Kazaniu 7 Bernard wraca do tematu zjednoczenia. Poświęca zaledwie chwilę uwagi „pocałunkowi rąk”172 i przechodzi do mistycznego zjednoczenia, czyli pocałunku ust. W tym bardzo ważnym kazaniu definiuje zjednoczenie mistyczne jako zjednoczenie woli i duchów, w którym dusza jest doskonale zjednoczona z Bogiem, do tego stopnia, że jest z Nim tożsama duchowo (nie ontologicznie!) dzięki czystej miłości. Kim jest „oblubienica”? „Duszą spragnioną Boga”173, kimś innym niż „niewolnik (…) najemnik (…) syn”174. Bóg jest zasadą miłości, a miłość powraca w pełni do swojej zasady jedynie wówczas, gdy kocha dla samego kochania. Gdy dusza jest „oblubienicą”, która nie szuka żadnej innej nagrody prócz miłości – ani wolności, ani dziedzictwa, ani wiedzy – wówczas jest we wszystkim podobna do Ukochanego. Czysta miłość odznacza się trzema cechami: jest czysta, ponieważ nie szuka niczego innego poza Ukochanym; jest święta, ponieważ nie jest cielesna, lecz duchowa; jest żarliwa, ponieważ jest pijana miłością, która zapomina o majestacie Boga i dąży do zjednoczenia z Nim, kierując się świętą śmiałością. Taka dusza bez wątpienia wyszła już z „piwnicy na wino”
..."