niedziela, 7 października 2018

Koniec snów

Gdy zaczynasz drogę drzewo to drzewo, a góra jest po prostu górą. Władza pozwala rządzić, pieniądze służą posiadaniu, a związki dają bliskość.

Później zaczynasz rozpoznawać sny, którymi przepełnione jest życie. Okazuje się, że sny dają złudną perspektywę. Związki mogą służyć władzy i posiadaniu, a bliskość to jedynie wartość dodana. We władzy szuka się poczucia bezpieczeństwa, a pieniądze mają kupić akceptację lub bliskość. Zagubieni w snach cierpimy, ponieważ  nasze pragnienia kierujemy niezbyt rozsądnie.

Zaczynamy powolne przebudzenie od poruszeń w snach. Gdy je ignorujemy, to co odrzucane, staje się okularami, przez które postrzegamy świat. Wyparte treści widzimy w innych. Relacje konfrontują nas z tym, co zmarginalizowaliśmy. Gdy nie korzystamy z tej szansy, to co odrzucane tworzy symptomy ciała, tak, żeby nie dało się ich już ignorować. Poszukując pomocy, mamy kolejną szansę, że ktoś mądry zwróci nam uwagę na źródło cierpienia. Gdy z uporem trwamy w ignorancji, otrzymujemy ciosy życiowe, które mają nam pomóc się od niej uwolnić.

C. G. Jung rozpoznał strukturę tej drogi. Zaczyna się od skonfrontowania z faktem, że ludzie czynią zło nie ze względu na bycie jakiejś narodowości czy profesji, ale ze względu na ludzką naturę. Rozpoznanie własnej persony, masek przywdziewanych na okoliczność kontaktów z innymi, daje świadomość rodzaju sposobności do czynienia zła. Przyjęcie tej wiedzy zwiększa możliwość  świadomego wyboru.

Rozpoczyna się poszukiwanie - czemu jestem jaki jestem? Odkrywamy biologiczne uwarunkowanie do określonych sposobów interakcji ze światem. Ograniczający wpływ naszych życiowych doświadczeń. Stopniowo uczymy się kompensować ten determinizm. Zyskujemy świadomość własnej mocy oraz snów na jej temat.

Dopadają nas kwestie relacyjne, konfrontacja z dualizmem żeńskości i męskości. Czego szukamy w drugim człowieku? Może władzy dla poczucia bezpieczeństwa, albo akceptacji i bliskości, której nie poczuliśmy w dzieciństwie. Wychodzenie ze snów, które rzutowaliśmy na innych, konfrontuje nas z samotnością, ale daje szansę na prawdziwe spotkanie z drugą osobą. Zaczynamy postrzegać innych takimi jakimi są, z ich maskami i snami, a sami mamy szansę świadomie używać własnych.

Taka zdolność postrzegania rzeczywistości i ludzi, świadomość snów, masek, zdolności do zła, dualizmu w sobie i innych, daje okazję do wzrastania w wiedzy i miłości. Zaczyna się zmaganie z tym wszystkim, co matczyne lub ojcowskie. W końcu przychodzi zrozumienie i akceptacja.

Opadają sny o mocy i wiedzy. Drzewa ponownie stają się drzewami, góry górami, a ludzie ludźmi. Sny stają się czytelnymi wskazówkami w dalszej drodze, choć nieodmiennie posiadają zwodniczą zdolność zniekształcania postrzegania świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz