piątek, 30 grudnia 2016

Zaburzenie psychiczne jako nowotwór

Wydaje się, że o zaburzeniach psychicznych można myśleć jak o nowotworach. Mamy czynnik kancerogenny w postaci nadużycia, które doprowadza do zainicjowania nowej, zaburzonej struktury psychicznej. Nadużycie może być np. jak silne napromieniowanie (traumatyczne przeżycie), albo jak długotrwałe wystawienie na działanie trucizny (toksyczne zachowania rodzicielskie). W każdym z przypadków mamy do czynienia z zablokowaniem możliwości wyrażenia adekwatnej reakcji emocjonalnej, co prowadzi do powstania zaburzonych przekonań (kompleks) utrwalających zaburzone reagowanie. Dokładnie jak dla nowotworu, gdzie zaburzenie genów lub ich ekspresji prowadzi do zaburzonego funkcjonowania komórek danej tkanki, tak zaburzenie przekonań (memów) prowadzi do zaburzonych zachowań w jednym lub wielu obszarach życia (przerzuty).

Terapia nowotworowa wymaga eliminacji zaburzonych tkanek, co ma doprowadzić do przywrócenia prawidłowego funkcjonowania organizmu. Niestety w przypadku zbyt wielu przerzutów lub zbyt dalekich zmian w organach, sukces terapii przestaje być możliwy. Nową nadzieję dla przypadków dziś beznadziejnych niesie celowana terapia genetyczna (przerzuty), a dla zniszczonych organów ich hodowla lub drukowanie i przeszczep.

Jak mają się dostępne dziś terapie zaburzeń do terapii nowotworowych?
Analogie strukturalne, bez wniosków o skuteczości:
- naświetlanie -> bombardowanie miłością  (sekty,  religie i trochę nurt humanistyczny)
- chemia -> psychiatria
- homeopatia -> psychoanaliza w wykonaniu Freuda
- chirurgia i przeszczep-> behawioralno-poznawcza
- genowe ->? POP, gestalt, psychodynamiczna
-inne ???

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz