P: Czym się kierować, jeśli podważa się zasady narzucane przez społeczeństwo?
O: Kieruj się miłością.
P: Ale przecież w imię miłości dokonuje się nawet wielu odrażających czynów. Inkwizytorzy palili ludzi na stosach w imię miłości do ich dusz. Czy wystarczy kierować się miłością?
O: Kieruj się miłością do całego człowieka, a nie jedynie do jego części.
P: Jak mam kochać całego człowieka, skoro jego “części”, zachowania, napawają smutkiem, a niekiedy nawet bywają odrażające?
O: Podlegamy silnej pokusie by czuć coś w reakcji na sytuację. Zawsze odczuwaj miłość, na niej się skupiaj i z niej wyprowadzaj reakcję na daną sytuację.
P: Czy jest możliwe, aby cały czas odczuwać miłość?
O: Czy człowiek, który się potknie, nie próbuje się podnieść i dalej zmierzać do celu?
P: Czy w imię miłości do grupy ludzi nie należy potępić zagrażającej jej jednostki?
O: Tak jak kończynę zaatakowaną gangreną należy odciąć w imię miłości do całego człowieka, tak w imię miłości do społeczności jednostkę należy czasem oddzielić od grupy. Nie zmienia to jednak niczego w zasadzie miłości do człowieka.
Sensem istnienia w świecie jest wzrastanie do miłości i z tego powodu miłość winna być zasadą nadrzędną. W żaden sposób nie oznacza to zgody ani zachęty do pobłażliwości, naiwności czy beztroski.
P: Czy w imię miłości do człowieka nie powinno się w pierwszej kolejności kochać samego siebie?
O: Nawet przykazanie miłości o tym właśnie wspomina :) Jednak zawsze ten, kto jest dalej w drodze wzrastania do miłości, ponosi większą odpowiedzialność za kierowanie się miłością. Dbać o samego siebie warto w pierwszej kolejności ze względu na podtrzymywanie w sobie sił do kochania innych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz